Chcielibyście poznać sztukę, ale nie wiecie od czego zacząć? Czujecie się onieśmieleni przez długie wywody znawców tematu, a sformułowania typu „transpozycja typów ikonograficznych” Was wręcz odstraszają? Postaramy się pokazać, że sztuka jest wspaniała i nie trzeba kończyć historii sztuki, by czerpać z niej radość.
Zacznijmy od początku, czyli obrazu.
Często stając przed nim możemy czuć wewnętrzny przymus do przeprowadzenia jego dogłębnej analizy, na podobieństwo szkolnego rozkładu wiersza. Nie o to jednak chodzi! Zastanówmy się jak możemy „czytać” obrazy, by jak najwięcej z nich czerpać.
- Przede wszystkim, dajmy się im zauroczyć! Nie zaczynajmy od sprawdzania etykiety z nazwiskiem autora/autorki i tytułem, tylko na spokojnie przyjrzyjmy się pracy. Nie śpieszmy się. W tej dziedzinie nie ma mowy o błędzie.
- Spróbujmy nazwać to co widzimy. Czy jest to pejzaż? Kiedy został namalowany (wiosną, zimą…) A może portret kilku osób? Czy jest to rodzina? Jak są ubrani? Czy mają bogate stroje czy raczej skromne? Jak najdokładniej opiszmy to co widzimy. Brzmi banalnie? Do dzieła!
- Zastanówmy się, co przeważa – linie pionowe, poziome, a może ukośne? Te dwie pierwsze odpowiadają za budowanie wrażenia statyczności, a diagonale wręcz przeciwnie – dynamizują kompozycję (tworzą iluzję ruchu).
- Jakie kolory budują obraz? Jasne? Ciemne? Zastosowano wiele barw? A może tylko kilka? Czy możemy określić jak na nas wpływają, jak się czujemy? Pozytywnie, negatywnie?
- Podoba nam się ten obraz? A może odpycha? Intryguje?
- Dopiero teraz odczytajmy tytuł i autora. Czy znamy twórcę/twórczynię? Spróbujmy zapamiętać w jakiej epoce tworzył (barok, romantyzm, współczesność).
- Czy tytuł zgadza się z tym co przypuszczaliśmy?
- Ponownie przyjrzyjmy się pracy, ale tym razem jej detalom. Zostały namalowane precyzyjnie? A może cały obraz powstał za pomocą gwałtownych, swobodnych pociągnięć pędzla? Spróbujmy to określić.
- Na koniec zastanówmy się czy oglądanie tej pracy sprawiło nam radość, satysfakcję, a może wręcz przeciwnie, wraz z każdym kolejnym spojrzeniem upewnialiśmy się, że dany obraz nie podoba się nam.